Rozdział 13
Jest dość krótko, bo tylko niewiele ponad pięć stron, ale z jakiegoś powodu wydawało mi się, że właśnie tak powinien się skończyć ten rozdział. Rozdział 13 - Musisz tu poczekać - powiedział cicho, kiedy stanęli na tyle gospody pod trzema miotłami. - Zaraz wracam. -Ale... - Lily nie zdążyła skończyć, bo James zniknął w ciemności. Westchnęła, przycisnęła plecy do ściany, starając się być jak najmniej widoczna. Usłyszała stukot, zobaczyła odbicie światła i jakieś przyciszone glosy. Coraz bardziej żałowała, że dała się na to namówić. Nagle dopadły ją wszystkie najgorsze scenariusze tego, co mogło się wydarzyć - od złapania przez nauczyciela po... Wzdrygnęła się na samą myśl. Nie dane było jej się jednak dłużej nad tym zastanawiać, bo James wrócił, trzymając w ręku dwie butelki kremowego piwa. - Co jest? - spytał. - Zastanawiam się, jaka siła podkusiła mnie, żeby z tobą iść - powiedziała ze złością. - To skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. - Czego się spodziewał