Rozdział 8
- Ehem. - Spadajcie. Dziś nie piszę – wymamrotała Paulina, przykrywając głowę szczelniej poduszką. - Obiecałaś… - zaczął nieśmiało James. – Przynieśliśmy ci kakao. - Postawcie na szafce i idźcie sobie. Powiedziałam już, że dziś nie piszę. - Miałaś dodać rozdział… - Tak, pamiętam, miałam dodać rozdział w środę jeśli wygrają mecz. Nie sądziłam, że to się uda dwa razy pod rząd, miałam jedno zdanie rozdziału i trzy dni zajęć przed sobą – powiedziała stłumionym przez poduszkę głosem. – Źle to przekalkulowałam. A teraz idźcie. - Powiedziałaś, że dodasz jeśli Lewandowski strzeli gola – przypomniał oburzony Syriusz. – Kazałaś nam to oglądać i kibicować. - Właściwie to powiedziała, że doda rozdział jeśli strzeli i wygrają, więc… - dodał Peter. - Wygrali dzięki samobójowi, to… - To w sumie bez znaczenia, rozdział miał być w środę… - Wydaje mi się, że się nie zrozumieliśmy – warknęła Paulina. – Dziś nie piszę. Mam chore zatoki, a kiedy was brałam chyba jasno powiedziałam, że