To ja.
Żyję. Od dłuższego czasu zbieram się w sobie, żeby coś zrobić, ale okoliczności są niesprzyjające.
W ubiegłym tygodniu miałam wielki zryw Weny, dzięki czemu na moim dysku grzeje się już prawie dziewięć stron rozdziału i byłam pewna, że po czwartkowym meczu dodam rozdział jeszcze w nocy, ale pewne zdarzenie wykurzyło moją Wenę a teraz chociaż bardzo chcę, nie mam czasu pisać.
Ponieważ mam już te kilka stron i wiem, że nie są wszystkim, co chciałam zawrzeć w tym rozdziale, muszę was prosić o jeszcze kilka dni cierpliwości, bo szkoda przerwać mi teraz, kiedy już tak nie wiele do końca zostało. Łajzy nadal są ze mną - tak, nazywam moich bohaterów Łajzami, zapewniam, że zasłużyli :D - i obiecuję dodać rozdział tak szybko jak tylko będę mogła.
Bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) I nie mogę się doczekać nowego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńI jak Ci idzie :)?
OdpowiedzUsuń