Posty

Rozdział 13

Jest dość krótko, bo tylko niewiele ponad pięć stron, ale z jakiegoś powodu wydawało mi się, że właśnie tak powinien się skończyć ten rozdział.  Rozdział 13 - Musisz tu poczekać - powiedział cicho, kiedy stanęli na tyle gospody pod trzema miotłami. - Zaraz wracam. -Ale... - Lily nie zdążyła skończyć, bo James zniknął w ciemności. Westchnęła, przycisnęła plecy do ściany, starając się być jak najmniej widoczna. Usłyszała stukot, zobaczyła odbicie światła i jakieś przyciszone glosy. Coraz bardziej żałowała, że dała się na to namówić. Nagle dopadły ją wszystkie najgorsze scenariusze tego, co mogło się wydarzyć - od złapania przez nauczyciela po... Wzdrygnęła się na samą myśl. Nie dane było jej się jednak dłużej nad tym zastanawiać, bo James wrócił, trzymając w ręku dwie butelki kremowego piwa. - Co jest? - spytał. - Zastanawiam się, jaka siła podkusiła mnie, żeby z tobą iść - powiedziała ze złością. - To skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. - Czego się spodziewał

Rozdział 12

Chcę powiedzieć, że chociaż się na to przygotowywałam od dłuższego czasu, bo zbliżają się urodziny, i tak byłam zaskoczona. Ale, jakieś dwa lata temu słowo się rzekło, więc nie ma wymówek. Bramka była więc jest i rozdział. Początek nafaszerowany emocjami sportowymi, ale wbrew pozorom pisany dawno temu. Wszelkie zbieżności są przypadkowe. Większość fragmentów miałam gotowych dawno, ale dopiero dziś skleiłam ją w całość. Mam nadzieję, że to się trzyma kupy – sprawdzałam to kilka razy, ale tak długie przerwy nie sprzyjają spójności. Postaram się poprawić, skoro losy rozdziału nie zależą już w tak dużej mierze od bramek naszej reprezentacji… Rozdział 12 Lily nigdy nie lubiła sportu. Kiedy była małą dziewczynką, obserwowała ze zdumieniem, jak jej tata spędzał długie godziny oglądając kanały sportowe i krzycząc do telewizora słowa tak niecenzuralne, że Pani Evans w końcu zagroziła, że pozbędzie się telewizora. Panu Evansowi nie przeszkadzało to jednak i nadal komentował grę swo

Rozdział 11

Chciałam tylko napisać, że: 1. Jest to rozdział jubileuszowy. Jednak urodziny bloga wypadają dopiero 16 października. Postanowiłam jednak, nauczona doświadczeniem, że w tym roku oszukam system i wenę, i dodam go wcześniej. Nie będę się wgłębiać w szczegóły mojej pokręconej logiki, ale chciałam żeby było wiadomo, że w tym roku nie zapomniałam, tylko dodałam wcześniej. 2. Większość tego rozdziału pisałam późno w nocy. Nie jest to jakieś szczególnie istotne, ale warto mieć świadomość, że fragment o bezsenności Lily pisałam między pierwszą a drugą w nocy, stąd wyszło tak, jak wyszło. Za wszelkie skutki uboczne z góry przepraszam. Rozdział 11 Kiedy po przebudzeniu Remus zobaczył siedzącego na łóżku Syriusza wiedział, że tego dnia wydarzy się coś wielkiego. Westchnął w duchu, przewrócił się na bok i schował głowę pod kołdrą. Rozważał właśnie symulowanie choroby i spędzenie dnia w Skrzydle Szpitalnym pod uważnym i zdecydowanie zbyt nadopiekuńczym okiem szkolnej pielęgniarki, g